one heart, one gear


Mam na celu zebranie zdjęć rowerów typu single speed oraz rozwiązań jakie można w nich spotkać. Będzie też o problemach które można napotkać przy konwersji roweru i rozwiązaniu ich. Zapraszam do nadsyłania materiałów na ten temat. Będę starał się wyszukiwać w sieci i zamieszczać za zgodą autorów w/w rzeczy, oczywiście skrobnę też coś od siebie.

wtorek, 15 maja 2012

Beaujolais nouveau

Myślą przewodnią tego roweru miało być" Tania i nie zwracającą na siebie uwagi maszyna do przemieszczania się po mieście". Postanowiłem , że będzie to rower z jednorzędowym napędem,  ponieważ zauwarzyłem iż:
    - w mieście i tak prawie nie zmieniam biegów.
    - rower miał być maksymalnie prosty
    - tani w eksploatacji
    - nie przyciągać wzroku , szczególnie kradzeji
Najpierw jednak postanowiłem zrobić test, Jeździłem przez dobry miesiąc dotychczasowym bajkiem bez zmiany biegów, spodobało mi się to, dobrałem odpowiednie przełożenie, co nie było takie proste. Moje miasto leży na siedmiu wzgórzach. Musiałem tak wykoncypować, abym mógł podjeżdżać pod górki , czasem dość strome oraz zasuwać na prostej. Chciałem uniknąć różnego rodzaju napinaczy, ze względu na ascetyczną linię jaką chciałem nadać rowerowi oraz to , że miałem zamiar zastosować torpedo.
Za bazę posłużył mi Arkus  Forester na 28" kołach, jak napis głosił był to rower typu CTB. Trochę dziwne nadać nazwę leśniczy rowerowi miejskiemu. Bardziej dziwne jednak jest to skąd wziął się on u mnie. Mianowicie, kiedyś znaleźli go grabarze pozostawionego na cmentarzu, nie chce wnikać kto i dlaczego go tam zostawił, najważniejsze , że miałem go całkowicie za darmo. 
Musiałem dokupić koła, bo oryginalne nie nadawały się już zbytnio, po za tym chciałem mieć piastę typu torpedo. Okazało się że kupno gotowych kół lepiej się opłaca niż składanie ich samemu. No nic za 160zł kupiłem komplet kół, gruby łańcuch KMC Z410 ( tani, ale dobry ) oraz dwie zębatki. Nie są to może koła najwyższych lotów, ale jak na razie sprawują się wyśmienicie. Przednie na obręczy Saiko i piaście Joytech. Tylne obręcz Grand Rock i piasta torpedo Velosteel. Oba mają obręcze na wysoki stożek. Dętki i opony  firmy CST. Jakoś nie ufałem fabrycznemu smarowaniu, więc rozkręciłem piasty i je przesmarowałem.
Dokupiłem jeszcze na alledrogo krótsze śruby  do mechanizmu korbowego abym mógł zostawić tylko jeden blat , za komplet z wysyłką zapłaciłem tyle ile musiałbym zapłacić w sklepie rowerowym u mnie w mieście za jedną. Jednak śruby były nieco grubsze niż otwory w korbie i blacie. Wiertarka poszła w ruch i wszystko zaczęło pasować. Korba szosowa no name wyciągniętą z piwnicznych czeluści , ponieważ oryginalna od Arkusa nie nadawała się do niczego. Miałem już wszystko. Złożenie zajęło mi mniej czasu niż podejrzewałem. W rowerze zmieniłem jeszcze mostek (jakiś szosowy aluminiowy, no name), kierownicę na całkiem prostą, którą skróciłem do 38cm aby łatwiej przeciskać się pomiędzy samochodami. Miałem też nie  oryginalne siodełko i sztyce, która miała trochę za małą średnicę, więc dorobiłem przejściówkę z butelki pet. Wyciąłem pasek który przetarłem papierem ściernym aby się nie ślizgał i owinąłem nim sztycę. 
Wszystko co było możliwe rozkręciłem i nasmarowałem, nigdy nie widziałem tyle piasku w suporcie, mógłbym napełnić nim małą piaskownicę ;) Na szczęście łożyska były w świetnym stanie więc nie musiałem ich wymieniać. Nie miałem problemów  z  linią łańcucha, 5 milimetrowa podkładka z przeciwległej strony tylnej zębatki załatwiła sprawę. Bardzo się z tego cieszę ponieważ krótszy suport zbytnio nie wchodził w grę,  przedni blat 42 zęby dzielą może ze dwa milimetry od ramienia tylnego trójkąta.
Po złożeniu wszystkiego do kupy byłem zadowolony z siebie co nie miara. Pomimo , że rower zamiast przypominać pięknego łabędzia, wyglądał jak  brzydkie kaczątko. 
Jeżdżę moim bożole codziennie i jedyne co musiałem zrobić do tej pory, to luzującą się miskę  suportu. Posmarowałem gwint lakierem do paznokci i jak na razie trzyma jak przyspawana. Musze też przełamać trochę ascetyczną linie i założyć porządne błotniki, ponieważ jazda w deszczu do przyjemnych nie należy.Planuje też zmienić kierownicę na taką którą mogę złapać przynajmniej w dwóch chwytach, musi być jednak wąska, więc wypada baranek  albo bycze rogi.
Podsumowując jest to świetny przecinak, do poruszania się w miejskim ścisku, może brakuje mu trochę zwrotności ( ale nie jest źle), mogę go zostawić byle gdzie i nie przejmować się , że zniknie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz