Autorem tego tekstu i zdjęć jest: Gilevich.
Źródło: http://gilevich.bikestats.pl/277477,Budujemy-Single-Speeda.html
Potrzebny mi był tani rower do przemieszczania się po mieście, szukając różnych rozwiązań zobaczyłem temat o Ostrym kole, jednak ponieważ nie miałem nigdy okazji na takim jeździć pomysł chodź ciekawy wydał mi się nieco zbyt bezkompromisowy. Łączącym zalety ostrego z dobrze znaną mechaniką jazdy okazał się Single Speed.
po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że wykorzystam mój stary komunijny rower Magnum. Baza przeciętna ale dostępna. W Magnumie miałem prawie nowe koło tylnie z piastą pod wolnobieg. To spory plus wystarczyło użyć wolnobiegu jednorzędowemu dedykowanemu do bmx. Niestety ta decyzja miała mocny wpływ na dalszy rozwój wypadków. Wolnobiegi bmx są produkowane w dwóch rozmiarach gwintów: małym i dużym. Mały posiada gwint 30 mm, a duży 34 mm (1,37). Mnie interesował ten z dużym, niestety takie wolnobiegi posiadają od 16 zębów w górę(16, 18, 20,…) toteż żeby przełożenie było dobre trzeba było zainwestować w korbę z dużym blatem. Z moich obliczeń wynikało że do osiągnięcia najbardziej optymalnego przełożenia między 2,8- 2,9 będzie kombinacja 52/18.
Dość szybko pojawiła się zabytkowa korba Suntoura na kwadrat z dwoma blatami i długością ramion 170 mm. Spory minus to brak możliwości wymiany dużej 52 zębowej tarczy, ale ogromny plus to cena, 40 zł;)
Tak uzbrojony zakupiłem wolnobieg Dicta 18 T (1/2x1/8). Do szczęścia brakowało tylko łańcucha. Wprawdzie kusił mnie czerwony kolor dartmoora ale wygrała ekonomia i opinie użytkowników. Wybór padł na KMC k-710.
Budowa.
Po otrzymaniu pocztą wszystkich potrzebnych części przyszedł czas na konkrety. Na pierwszy ogień poszedł stalowy „amortyzator Rocky” który wbrew przeznaczeniu nigdy nic nie amortyzował… W jego miejsce zamontowany został sztwny widelec cro-mo.
Tylne koło nie sprawiało problemu, stary wolnobieg szybko się odkręcił nie robiąc niespodzianek a w jego miejsce pojawiła się nowa zębatka.
Wszystko szło sprawniej niż można było się spodziewać do czasu…
Korba miała się okazać „gwoździem programu” najpierw okazało się że brakuje nasadowego klucza 14 a gdy to przestało być problemem pojawił się nowy. Lewe ramie zeszło spokojnie bez oporu, natomiast w prawym gwint był wyrobiony tak że klucz do korb nie mógł nic zobić... nie pozostało nic innego jak użyć siły, dwa uderzenia lewą korbą, kaboom! I prawa kapituluje. Niestety to nie był koniec perypetii. Jakoś do tej pory nie przeszło mi przez myśl że korba 52 T może nie pasować do magnuma… niestety twórcy ramy (słusznie zresztą) nie przewidzieli że ktoś może wpaść na taki pomysł i ząbki korby cichutko podgryzały tylne widełki… ale nie poddajemy się! Korba zamiast młotka, pręt zamiast dłuta i czuje się jak Fidiasz kształtujący nową rzeźbę… efekt dyskusyjny, fakt faktem cel osiągnięty korba spokojnie się kręci i nawet jest trochę zapasu, czy to jednak usprawiedliwia przemoc? Idziemy dalej pozostaje tylko łańcuch, i… jest za krótki… Ponieważ nie miałem możliwości zmierzyć wcześniej długości tylnego trójkąta nie mogłem również obliczyć ilości potrzebnych ogniw… BŁĄD!
Trzeba było kupić i przekuć nowy łańcuch… do odpowiedniej długości. Po tym zabiegu wszystko wyglądało dobrze, pierwsza jazda łańcuch skacze… ponowne zamontowanie koła pomogło, najpierw zakręcamy zakrętkę od strony wolnobiegu a potem druga strona. Linia łańcucha choć dalej nie jest idealna umożliwia normalną jazdę.
Podsumowując, udało się zbudować niskobudżetowego Single Speera,
Korba 40 (55)
Wolnobieg 29 (29)
Łańcuch 26 (35) x2= 70
Całkowite koszty zamknęły się w kwocie 155 zł co było dla mnie bardzo ważne.
Na koniec wielkie podziękowania dla Sylwka za nieocenioną pomoc!!
Pierwsze wrażenia: Od razu czuć dużo niższą wagę sprzętu, to w połączeniu z nowym napędem przekłada się na naprawdę dynamiczną jazdę niewielkim nakładem sił.
A o to pierwsze fotki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz